Wattonators

Dziś przychodzę do was z dwoma sprawami i niestety żadna z nich nie jest rozdziałem. Po pierwsze — to ta gorsza informacja — najbliższy rozdział niestety najwcześniej pojawi się za tydzień. Spowodowane jest to dwoma czynnikami, pierwszy odnosi się do tego, że rozdział nadal nie został do końca sprawdzony przez mojego betę, a nie chcę wam oddawać prawdopodobnych błędów. Drugi, to kwestia tego, że 6 lipca mam ostatni egzamin z całej sesji i jest to biologia, która jest dla mnie koszmarem. Dlatego teraz jedyne co robię to siedzę nad materiałami i nie mogę sobie pozwolić na skupianie się na innych kwestiach. Ponieważ, jeśli zaliczę będę miała w końcu upragnione wakacje i będę mogła skupić się na dokończeniu tego opowiadanie — które jak przypominam piszę do przodu, mam już prawie 300 stron i jestem na finiszu.


Druga sprawa jest bardziej przyjemna i jest zarazem informacją co prośbą. Pewnie wiecie, że to opowiadanie znajduje się również na Wattpadzie. Więc, w tym roku po raz pierwszy postanowiłam zgłosić moje opowiadanie do konkursu Wattonators — którego to nazwę widzicie w tytule tego posta. Opowiadanie znajduje się w kategorii Science-fiction i mimo, iż nie spodziewam się wygranej, z chęcią zobaczę ile osób polubiło to opowiadanie. Każdy głos to dla mnie jak ciepły uścisk tuż przed stresującym egzaminem (wcale nie próbuję was przekonać ).

Kategoria dokładniej nazywa się: Następca Gwiezdnych Wojen. Głosować możecie poprzez kliknięcie na dymek komentarza przy nazwie mojego opowiadania i linku do mojego profilu. Po kliknięciu napiszcie głosuję i tyle. Głosowanie ma trwać do lipca, ale nie powiedziane zostało dokładnie do kiedy.

Link do głosowania klik
Liczę na was!

Rozdział IX

Trochę późno wrzucam rozdział, ale aktualnie jestem w Grecji i nie mam czasu nawet otworzyć laptopa. Mam jednak nadzieję, że komuś umili on koniec weekendu.

Wydawać, by się mogło, że krajobraz stanu Ohio zachęcał do pieszych wycieczek. Równe drogi, wokół pełno zieleni, drzewa, krzaki, wysoka trawa. Jednak w mojej głowie nie widziałam planu wycieczki, ale możliwą zasadzkę. Każde drzewo, każdy krzak mógł kryć za sobą coś więcej. Teraz wiedzieliśmy, że skoro jedno auto mogło wejść nam w drogę, co przeszkadzało innym?
— To jest zabawne, jak przyroda wydaje się nie zdawać sobie sprawy z tego, że Ziemia umiera — powiedziałam, siedząc na asfalcie i zakrywając jedną ręką oczy, by uchronić się przed słońcem.
— Dziwne. W pogodzie nie wspominali nic o takim mocnym słońcu. — Nagle, jakby wyczuwając idealny moment na kpinę, pojawił się Jimmy.
— To wcale nie jest śmieszne. Ja cierpię — rzuciłam z udawaną dramaturgią.
— Chodź, musimy iść dalej — przypomniał.
— Nie uważasz, że zasługujemy na mały odpoczynek? Idziemy już… — odezwałam się, powoli podnosząc się z miejsca.
— Trzy godziny.
— Trzy godziny? Kurwa, ja nie wstaję. — Mówiąc to, opadłam ponownie na swoje miejsce, choć mój tyłek i tak znajdował się zaledwie kilka centymetrów nad ziemią.
— Okej, więc na co masz ochotę? — Ukląkł tuż przy mnie. — Możemy pójść na kręgle, wiesz, chyba niedaleko widziałem jakiś klub. Poczekaj, zadzwonię po kumpli…  — W tym momencie wyciągnął dłoń i przyłożył ją do ucha, jakby była ona komórką. — A nie, przecież wszyscy nie żyją. — Zrobił pauzę. — Wstawaj, mała, przed nami jeszcze długa droga. — Ostatnie zdanie wypowiedział z niewyobrażalną powagą. Zaraz po skończonej wypowiedzi wyciągnął w moim kierunku rękę w geście pomocy. Spojrzałam na niego krótko, po czym zignorowałam propozycję i bez problemu podciągnęłam się do góry.
— Więc chodźmy, Drake. 

Rozdział VIII

Przepraszam, że w tym tygodniu rozdział w sobotę zamiast w piątek, ale wczoraj miałam imprezę i zapomniałam dodać. Tak, czy siak mam nadzieję, że wam się spodoba.

Nasze głowy gwałtownie odwróciły się w kierunku dźwięku, by dostrzec ogień pożerający fasadę kościoła.
Spoglądaliśmy w bezruchu jak języki ognia pochłaniają budynek, a deski odpadają, by powoli pozwolić, by wszystko rozpadło się w kawałki.
Przywodziło mi to na myśl powolne obumieranie świata. Budynek upadał spokojnie, pozostając majestatyczny i prosty do samego swego końca. Niczym każde istnienie, które upadło w przeciągu ostatnich lat. Pod koniec nikt nie chciał podważać własnych poglądów i własnej wartości, która była jedyną rzeczą, która pozostała stała po całej tej masakrze zwanej - życiem.

Wattpad

Dziś pojawił się już rozdział, ale przybyłam do was z czymś innym. Od samego początku opowiadanie to było przeznaczone nie na bloggera, lecz na Wattpada. Koleżanka jednak namówiła mnie na bloga i pod wpływem chwili zdobyłam szablon, a reszta poszła szybko. Jednak jakoś tak wyszło, że w przypadku bloga jestem bardziej dokładna, rozdziały staram się wrzucać w miarę regularnie i w ten sposób na blogu jestem o jeden rozdział do przodu. Jednak, mimo wszystko jeśli posiadacie Wattpada zapraszam was do czytania tej historii również w tej formie. Mam tam również inne opowiadania, kilka w planach. Jak na razie te opowiadanie, które zyska największe zainteresowanie pójdzie na mój pierwszy ogień.

Ale na ten moment zapraszam na "Plagę". Mam tylko nadzieję, że komentarze będą się również pojawiać na blogu. Dodam również, że opowiadanie bierze udział w konkursie #Wattonators2018, miejmy nadzieję, że z sukcesem.
dla zachęty macie tę cudowną okładkę.

Rozdział VII


Podczas, gdy my zbieraliśmy się do wyjścia przez moją głowę przebiegało tysiące myśli. Nie potrafiłam uwierzyć, że uległam innej osobie, przecież dalej mu nie ufałam w pełni. Jednak mimo moim własnym przekonaniom byłam teraz tutaj, pakowałam najważniejsze rzeczy do plecaka Jonathana i próbowałam przywyknąć do czegoś czego nie czułam od bardzo dawna — zmiany.

Od kiedy tu dotarłam nie zmieniłam swojego położenia, z czystego podejścia strategicznego i bezpieczeństwa. Zdążyłam już zapomnieć o tym czego pragnęłam, gdy moje życie było normalne, zapomniałam o chęci podróżowania, czy ciekawości świata. Ciekawość zabija.

Mały sukces

Wspominałam wcześniej, że uznaje to opowiadanie za mój mały sukces. Ponieważ od dawna nic co napisałam nie podobało mi się tak bardzo jak to. Od dawna nie miałam niczego tak dobrze poukładanego, jak tą historię. Jednak mimo, iż sam fakt, że mi się podoba to co piszę sprawia mi uśmiech na twarzy, opinia innych w tym przypadku jest dla mnie na wagę złota. Chciałabym móc przeprowadzić z wami dyskusję na temat pewnych problemów postaci, pewnych sytuacji. Doszłam właśnie do pisania XXV rozdziału, który będzie ciężki, bo prezentuje coś co ostatnio sprawiło mi ból w moim życiu. To prawdopodobnie zaowocuje większą ilością pesymistycznych opisów uczuć i sytuacji.
Zawsze się mówi, że autor pisze dla siebie i nie powinien żebrać o komentarze. Ale dla siebie piszę już od kilku miesięcy, opublikuje je natomiast, by poznać opinię innych i omówić to co się tam dzieje.
Dlatego, jeśli wchodzicie i czytacie to, to pozostawcie coś po sobie. Nie mówię tu o komentarzu typu ,,Super''. Takie komentarze sprawiają tylko, że godzinami zastanawiam się ,,Okej, ale skoro było takie super to czemu taki krótki komentarz? Czy 'super' rozdział nie zasługuje na coś więcej?''. Napiszcie chociaż zdanie: co wam się podobało, co was zaskoczyło, co niekoniecznie przypadło wam do gustu. O więcej nie proszę, ale jednak jeśli dacie od siebie więcej to będzie naprawdę super.

tak tu to zostawię, bo mam fazę na 2 sezon 13rwhy

A teraz czas na coś innego.
Tytuł "Mały sukces'' wcale nie odnosił się do mojego narzekania. Mam dla was inną informację.

Nie pisałam o tym jeszcze, ale opowiadanie to znajduje się również na Wattpadzie. Niedawno na jednej z grup na Facebooku poświęconym temu portalowi pojawiła się inicjatywa pewnej dziewczyny, żeby zrobić wywiad z obiecującymi autorami na Wattpadzie.

I tak oto dochodzimy do sedna sprawy, ponieważ jeden z takich wywiadów przeprowadziła ze mną:


Z wywiadu możecie się dowiedzieć co nieco na temat opowiadania i kwestii, których nie poruszyłam tutaj. Przy okazji zachęcam do zajrzenia na mój profil na Wattpadzie. Mam tam kilka zaplanowanych prac i kilka starych. Obserwujcie, jeśli zainteresuje was to co piszę, ale nie chcę pustych lajków. 
Dziś postaram się wrzucić kolejny rozdział, ale ostatnio jestem trochę otępiała, więc jak zapomnę to pojawi się jutro.